poniedziałek, 6 marca 2017

Hina-matsuri, czyli wszystko dla dziewczynek

3 marca to dzień specjalny, dla każdej japońskiej rodziny posiadającej przynajmniej jedną córkę. Bowiem właśnie w ten dzień odbywa się Hina-matsurizwane również Momo-no SekkuJest to jedno z pośród 5 świąt sekku, tak zwane Święto Lalek, Święto Dziewcząt, czy Święto Brzoskwiń, ze względu na przypadający w tym czasie okres kwitnięcia brzoskwiń (Momo - brzoskwinia). W tym dniu odmawia się modlitwy w intencji dobrobytu dziewcząt - w trosce o ich zdrowie, rozwój oraz szczęście.

Święto to pojawiło się w Japonii już w epoce Heian. W tamtym okresie kojarzone było z rytuałem religijnym, mającym na celu odstraszanie złych duchów, czy odwracanie uroków. Samo w sobie bowiem wywodzi  się od starożytnych chińskich praktyk magicznych, podczas których wszystkie grzechy cielesne, choroby i nieszczęścia przenoszono na lalki, a następnie - w celu pozbycia się ich - lalki wrzucano do rzeki. Do dzisiaj w niektórych japońskich prefekturach zachował się właśnie ten zwyczaj - zwany hina-okuri lub hagashi-bina, w którym papierowe lalki spływają z nurtem rzeki popołudniem 3 marca.

Z tej okazji wystawiane są tzw. hina-ningyo, czyli specjalny zestaw lalek, często przekazywany z pokolenia na pokolenie. Jednak osoby nie posiadające takiego zestawu dla swoich córek bez problemu mogą zakupić go w sklepach, w których już od 2 tygodni przed świętem laleczki stoją w gablotach z oczekiwaniem na swojego nowego właściciela. 

Standardowy zestaw lalek składa się z 17 laleczek ułożonych na czerwonym dywanie zgodnie z dawną tradycją w cesarski dwór. Wystawiane są w najbardziej reprezentacyjnym miejscu w domu.

U samej góry znajduje się para cesarska (Obina i Mebina), ubrana w dostojne dwunastowieczne szaty zrobione z jedwabiu. Poniżej trzy damy dworu (sannin-kanjo), trzymające w ręku naczynia z lekkim winem ryżowym. Na niższym stopniu znajdują się muzykanci (gonin-bayashi), umilający czas grą na bębenkach i fletach. 4 stopień od góry zajęty jest przez 2 ministrów (zuishiin) - Ministra lewej strony jest symbolem życiowej mądrości i doświadczenia, ze względu na swą długą i siwą brodę oraz Ministra prawej strony - mniej doświadczony i młodszy. Pomiędzy ministrantami powinny znajdować się tacki z jedzeniem. Najniżej trzech zbrojnych czuwa nad spokojem cesarskiego dworu. Po obu stronach znajdują się drzewa, upamiętniające najsłynniejsze drzewa epoki Heian - Wiśnia po lewej stronie (ukon-no sakura), oraz Pomarańcza (albo Mandarynka) po prawej stronie (sakon-no tachibana), które rosły przed pałacem ceremonii ponoć jeszcze przed jego wybudowaniem. Całość dopełniają miniaturowe meble oraz gałązki kwitnącej brzoskwini.

Nie wszystkich jednak stać na hina-ningyo, dlatego coraz bardziej popularny stał się tzw. zestaw minimum, składający się tylko z pary cesarskiej. Dla Japończyków jest on też łatwiejszy do przechowania w ich małych domach.

Lalki wystawiane są już około 2 tygodni przed festiwalem, jednak istnieje przesąd, że nie mogą zostać schowane później niż 3 dni po zakończeniu święta, aby nie przyniosły staropanieństwa córce. Zostają więc one starannie zapakowane do pudełka, w oczekiwaniu na przyszłoroczne Hina-matsuri.

Tak jak większość japońskich świąt, tak i to posiada specjalnie przyrządzane w ten dzień dania. Podczas urządzanych w ten dzień prywatek królują słodkości (wagashi), głównie różnego rodzaju ryżowe ciasteczka. Hisimochi, pomalowane na czerwono/różowo, biało i zielono (kolor czerwony ma odganiać demony, biały symbolizuje czystość, a zielony jest kolorem zdrowia), chirashi-zushi, sakura-mochi to ciasteczka z fasolowym nadzieniem i wiśniową polewą, china-arare - ryżowe ciasteczka z dodatkiem sosu sojowego (można kupować je przez cały rok, jednak kolorowe dostępne są tylko na czas trwania Hina-matsuri), oraz chiro-zake, czyli słodkie, ryżowe, białe wino.

Podczas festiwalu śpiewana jest również piosenka Ureshii Hinematsuri, co można przetłumaczyć jako "Wesołego Hina-matsuri".



To tyle, jeśli chodzi o Hina-matsuri. Trochę dużo czytania, ale starałam się zawrzeć tu wszystkie informacje. Mam nadzieje, że 1 wpis na blogu choć trochę się spodobał :D

2 komentarze: